Linda Lach. Apple core
Linda Lach zaprezentuje w Opolu instalację oraz program komputerowy o nazwie Trans-line, którego jednym z przeznaczeń jest obliczanie prawdopodobieństwa zamiany życia z inną osobą.
Czym jest praca Trans-line, której kolejną odsłonę można zobaczyć na wystawie Apple core, w Galerii Sztuki Współczesnej w Opolu? Czytając wywiady z jej autorką – Lindą Lach, znajdujemy dosyć złożoną odpowiedź na to pytanie :
„Program o nazwie Trans-line liczy prawdopodobieństwo zamieniania się życiem z inną osobą. Życie jest tu definiowane przez 21 obszarów istotnych dla ludzkiego istnienia, takich jak stosunki międzyludzkie, miejsce zamieszkania, wygląd, traumy z dzieciństwa […]. Po wypełnieniu przez uczestników testu program tworzy ich cyfrowe odpowiedniki, wyglądające jak 21-kątne bloby. Następnie umieszcza je w bazie danych. Możemy wybierać z niej użytkowników, z którymi chcielibyśmy się zamienić jakąś sferą życia […]”.
Trans-line to również projekt, który:
– umożliwia „pomyślenie o sobie w sposób idealny, bez tego, co nas uwiera lub co nam w nas samych nie pasuje”,
– próbuje udzielić „odpowiedzi na pytanie: co by było, gdybym był kimś innym?”,
– ukazuje bazę danych – „baza będzie ogólnodostępna, będzie można zobaczyć wszystkie zebrane odpowiedzi. Głównym celem jest przechowywanie danych i pokazanie ich jako ekwiwalentu wyniku, ostatecznej zamiany”,
– jest „eksperymentem myślowym, nawiązującym w swoich założeniach do założeń patafizyki, która była alternatywną formą nauki, niedążącą do osiągnięcia wymiernych rezultatów i polegała głównie na uprawianiu nauki w sposób formalny poprzez zjazdy, konwencje czy publikowanie artykułów”. [1]
Przy pierwszym kontakcie z pracą rzucają się w oczy niewątpliwe sprzeczności. Z jednej strony program operuje językiem właściwym naukom ścisłym – określonym systemem pozyskiwania danych, kodem generującym cyfrowy odpowiednik uczestnika, rachunkiem prawdopodobieństwa czy schematami prezentującymi ścieżki decyzyjne… Z drugiej strony projekt w dużym stopniu opiera się na emocjach, marzeniach uczestników i kreuje pewną sytuację, owszem potencjalną, ale w gruncie rzeczy niemożliwą. Wszelkie sprzeczności przestają jednak mieć znaczenie, w momencie kiedy uświadomimy sobie, że Trans-line to obiekt patafizyczny. Anektuje metodologię naukową na własne potrzeby – by stworzyć warunki odpowiednie do przeprowadzenia pewnego aktu myślowego odnoszącego się do tego, co odmienne, wyjątkowe, dodatkowe, niekonieczne czy nawet nierealne (ale do pomyślenia, więc istniejące alternatywnie w sferze intelektu). Patafizykę interesują wszelkie pytania i wszelkie na nie odpowiedzi (nie tylko te „trafne” czy mające jakieś określone zastosowanie). Różnice są tu nie tylko atrybutem, ale również „autentyczną substancją, rzeczywistością samą, ukrytą pod nieskończenie zmiennymi postaciami. Różnica tłumaczy wszystko, bo wszystko jest jej przejawem: dźwięk, światło, ruch, życie, myśl. To właśnie różnice wyobrażamy sobie jako siły i jako znaczenia. Dla ‘Patafizyki obie te sfery stanowią jedność. Wszechświat składa się z różnic i rozciąga tak daleko, jak zdolni jesteśmy je dojrzeć. Ma strukturę nieskończenie podzielną, strukturę myśli”. [2]
Potencjał nieskończonej podzielności i różnicowania jest obecny także w obiektach i instalacjach Lindy Lach. Artystkę interesuje możliwość nieograniczonego przypisywania znaczeń i zastosowań przedmiotom, a także ich „przetwarzanie do momentu zatarcia podstawowej funkcji”. To równoległe współistnienie wielu rozwiązań oraz „niewyczerpana ilość opcji, których nie należy wartościować pod względem użyteczności”, to także typowy fenomen patafizyczny. Raymond Queneau – jeden z notabli Kolegium ’Patafizyki – jest autorem eksperymentu, który wiele mówi o poszukiwaniach patafizyków. W książce Ćwiczenia stylistyczne na różne sposoby (modyfikując perspektywę, styl i chwyty retoryczne) przedstawił ten sam drobny i prozaiczny incydent mający miejsce w autobusie komunikacji miejskiej. Efektem jest 99 odmiennych historii. Podobnie prace Lindy Lach stanowią wariacje na temat tego samego – stającego się jednak za każdym razem czymś innym. Okazuje się, że gra z powtarzalnością (a nawet algorytmizacją i standaryzacją) poddaną działaniu przypadku, spekulacji i machinacji wyobraźni prowadzi do kalejdoskopowych form zmienności.
„Rysuję diagramy lub drzewa decyzyjne dotyczące mojego życia – opowiada artystka – gdzie pójdę lub co będę robić tego dnia. To rodzaj praktykowanej medytacji i ma to swoją wizualną reprezentację w postaci wykresu. Jednak tak naprawdę nie chodzi o sam wykres, ale o to, jak się czułam, kiedy go tworzyłam. […] Matematyka to kod, za którym się ukrywam”. Mimo biologicznego pojęcia „morfologii docelowej” – wzorca, ku któremu system będzie się rozwijał lub regenerował po zaburzeniu – życie nie jest odczuwane jako stabilne; egzystencji doświadczamy raczej jako kapryśnej oraz pełnej niepewności i zmian – często nie wpisujących się w ramy pożądanego przez nas ładu ani nie spełniających naszych oczekiwań. Żywy organizm daleki jest od stanu równowagi chociażby przez to, że skazany jest na ciągłą zmienność w procesie wymiany energii, materii i informacji ze swoim otoczeniem. Wykreowanie poprzez cyfrowy kod obrazów życia, nawet jeśli są to „21-kątne bloby”, paradoksalnie zapewnia chociaż namiastkę matematycznej harmonii i precyzji opisu tego zmiennokształtnego i wymykającego się naszej kontroli pierwiastka.
Idąc jednak dalej – ku przyszłości – i przesuwając punkt ciężkości z optyki biologicznej na cyfrową, która staje się w naszym życiu coraz bardziej „realną” rzeczywistością, można zauważyć, że działania artystki zyskują nowy wymiar: być może ludzkość stoi u progu przejścia do przestrzeni cybernetycznej – świata wirtualnego, w którym, teoretycznie, możliwości są niemal patafizycznie nieograniczone. Trudno oprzeć się wrażeniu, że Linda Lach postrzega swą praktykę artystyczną podobnie jak Queneau, który patafizyków zajmujących się aktywnością literacką czule określił: „szczury budujące labirynt, z którego planują uciec”.
1. Przytoczone w tekście wypowiedzi artystki pochodzą z wywiadów: przeprowadzonego dla Blok Magazine przez Sonię Jaszczyńską (https://blokmagazine.com/thinking-is-action-sonia-jaszczynska-in-conversation-with-linda-lach/?fbclid=IwAR2MbhUi33Rdfcli9YRsHTBt5dLyOQ-dRcYEXYRtDxZsOb69MVwZkOVQYv8) oraz dla NN6T nr 145 przeprowadzonego przez Bognę Świątkowską (https://nn6t.pl/2022/12/13/kazde-dzialanie-jest/).
2. Jan Gondowicz, Wstęp do metody Alfreda Jarry [w:] Alfred Jarry, Czyny i myśli doktora Faustrolla, patafizyka. Powieść neoscjentystyczna, przeł. Jan Gondowicz, Warszawa 2000, s. 53.
- Nazwa wystawy i najnowszego cyklu realizacji Lindy Lach - APPLE CORE (ogryzek) – odnosi się do rozbudowanego procesu konceptualnego towarzyszącego pracy artystki. Obiekty prezentowane na wystawie stanowią swego rodzaju relikty tego procesu.
- Kurator: Łukasz Kropiowski
- Partnerka wystawy: Jednostka Gallery
Linda Lach
– artystka wizualna. Absolwentka Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Laureatka Nagrody UpComing 2022. W swojej pracy operuje na styku nauki i sztuki, poszukując nowych możliwości zwizualizowania pozyskiwanych danych. Szkicuje wykresy oparte na algorytmach. Interesuje ją powtarzalność i relacje człowieka ze światem cyfrowym. Przetwarza pozyskane informacje, zapętlając je i rozszczepiając. Mieszka i pracuje w Warszawie.
- wernisaż w dniu 31.03 g.18.00
- wystawa czynna codziennie w g.11.00 - 19.00 do 07.05.2023 r.
- zmiany otwarcia wystawy w czasie ŚWIĄT WIELKANOCNYCH oraz WEEKENDU MAJOWEGO. Zobacz w WIZYTA